Na mangę trafiłem totalnym przypadkiem, bo zdecydowałem się, że przeczytam coś, co wybiorę w ciemno. Długo nie szukałem bo jak coś nazywa się Satan 666 to z miejsca musi być dobre ;) Mimo wszystko ku mojemu zaskoczeniu zostałem pochłonięty przez początek tej mangi mam na myśli choćby ten motyw z miastem Entotsu. Niestety radość została przerwa, gdy z rozdziałami dojechałem do turnieju na Kamiennym Ptaku. Od tego momentu wszystko posypało się i zamieniło w niestrawną papkę. Niestety nawet dość dobra końcówka nie była w stanie tego już dla mnie uratować.
Całe moje wywody zacznę od tego, że pan Seishi Kishimoto to chyba najgorszy rysownik mangi, z jakim do tej pory się spotkałem. Nie chodzi mi tylko o ten fakt, że to kolejny rysownik, u którego postacie kobiece mają trzy głowy jedną na karku a dwie trochę niżej, a strasznie tego nie trawie, mimo że to w świecie komiksów pewien kanon. Tak koszmarnie rysowanych dłoni i ramion to już dawno nie było mi dane obejrzeć w komiksie. Dam rysunki z przykładowymi kadrami, którymi mogę poprzeć moje słowa. 
Jednak muszę przyznać, że i tu znalazłem parę perełek, na których można zawiesić oko, bo np. kadry z krajobrazem ruin lub miast są wartę uwagi.
Nie będę się, rozwodził nad tym czy rznie styl rysowania od brata, bo tu by było można długo się spierać, ale z niektórymi pomysłami pojechał po bandzie choćby początkowa moc ataków, Jina czyli czarny ogień, który nie zgaśnie dopóki nie spali tego, czego dotknie, śmierdzi to Amaterasu, którego używa Itachi w Narciarzu na kilometr.
Kolej na postacie bohaterów i tu jak nigdy wcześniej im o nich wiem mniej tym lepiej, bo gdy wyjawią swoje sekrety to żal dupę ściska. Wychodzi na to, że każdy tam jest jakimś aniołem lub demonem. Nie ma tu miejsca na postacie przeciętne lub zwykłe, co mnie razi okrutnie. Wrogowie też skrywają masę sekretów, ale w ich przypadku zawsze tak jest i tu nie będę się niczego czepiał. Nawet napiszę, że motyw Frankena Shultza jednego z wielkiej czwórki Zenomu to naprawdę kawał dobrej roboty. Tak samo jak kadry z jego walki gdzie mamy wyłamane palce, wybuchające gałki oczne itd. to istna rysunkowa perełka pośród przeciętności. Ogólnie za całokształt tej postaci wielki respekt dla pana Kishimoto
Scenariusz to początkowo dobry klimat przygodowy z dużą dawką humory i tajemnic, później zmienia się w bez sensowne walki i tak już do finału, który może zaskoczyć, jeśli ma ktoś ochotę na taki rodzaj rozrywki to Satan 666 na pewno go nie zawiedzie.]
Aktualnie ją czytam. Polecam wszystkim, bo nie jest najgorsza. Zacząłem kilka dni temu i jestem dopiero na 14 chapterze. Dużo akcji, i bardzo fajny główny bohater, Jio ! xD
m.. właśnie zacząłem. Sam początek mi się podoba tylko kreska wewnętrznie drażni. ( tak wiem ,że jestem upierdliwy i ,że wybrzydzam xD)
Przyzwyczaisz się xD mnie się to udało :D 2 miechy temu skończyłem ją czytać i powiem że to jedna z lepszych mang jakie czytałem.
tak ? :D w sumie to już powoli zaczynam się przyzwyczajać.. myślałem ,że mi się nie uda - co by spowodowało porzucenie tej lektury a szkoda by było, szkoda..~~
No właśnie, szkoda :D sam zobaczysz że warto czytac dalej. Prawdziwa akcja dla mnie zaczęła się gdzieś około 25 ch.
Trolololo~~~~
I się wkręciłem. Jestem dopiero na 20 chapku ale dzisiaj chcę przyśpieszyć bo nie ide do szkoły. <fuck_yea> :D
Ja również się za to zabrałam. Zaczęłam czytać, gdy miałam odrobinę czasu, ale szybko mi się znudziło. Nie wiem, zauważyłam, że to nie mój typ i ciężko mi się do niego przełamać.
King ma racje, widziałam gorsze mangi, ale jak na razie stanęłam na 14 chapterze i tak stoję od paru dni ^^
Mnie tak samo męczyło aż do 18 czapka ~
No ale wiesz....zabrałam się za inne mangi i niestety ale ta prosto mówiąc wymięka przy innych. Brakuje mi w niej punktu zaczepienia i czegoś na co będe czekać w kolejnych chapterach T.T
Ja się zatrzymałem na momencie jak Jio z Ballem szli do tego mistrza. Wtedy odpuścilem. A potem było lepiej :D
W mandze szczególnie podobał mi sie wątek z Ikarosem i tą całą areną walki. Chcialbym zobaczyć walkę Jio i Balla po tych kilku latach :D
Jezeli chodzi o paczatek to jest taki dosc przewidywalny, nieorginalny a zarazem dosc fajnie, przyjemnie wykonany... wielki szacun dla autora, ze zdolal pomiescic wszystkie te cechy.
Layla napisał:
No ale wiesz....zabrałam się za inne mangi i niestety ale ta prosto mówiąc wymięka przy innych. Brakuje mi w niej punktu zaczepienia i czegoś na co będe czekać w kolejnych chapterach T.T
Ja się uparłem i doczytałem do końca bo jakbym zaczął coś innego to na bank bym już do niej nie wrócił :P
Satan 666 to taki ostro średniawy tytuł na raz bez większych wrażeń do którego nie wrócę. Jeszcze miałem takie straszne wrażenie że manga jest na maxa. "dziecinna" :P (nie wiem jakiego innego wyrazu tu użyć żeby określić to o co mi chodzi)