Ja znam facetów co nie wyglądają jak żule, a nikt im nie mówi, ze to geje.
No ale Polska już taka jest, ze jak chłopak ubierze rurki, to połowa pomyśli, że homoseksualista.
Zazwyczaj mówią to dresy, którym się nudzi i szukają sobie ofiary do wyzwisk, by pokazać "o jacy my męscy"
Offline
Gość
no, to jest takie denerwujące -,-
Bossman
Typhus, jak można przestać być metalem?
Od trzech lat slucham ciężkiej muzyki, chodze z długimi włosami i w czarnych ciuchach. Tylko glanów jeszcze brak Dużo osób mi wmawia że to jest głupie ale ja się nie dam ! Bycie metalem jest spoko ! Szczególnie gdy znajdzie się gdzieś na mieście kumpla podobnego do ciebie
Offline
KingNoLife, niektórzy z tego wyrastają Albo inaczej: metalami są w głębi duszy, nie muszę tego pokazywać wyglądem zewnętrznym. Ale na przykład życia bez glanów sobie nie wyobrażam
Offline
Ja słucham różnego typu muzyki, ale nigdy nie dopasowuję się stylem, wolę zostać oryginalna Poza tym Lilith ma rację z niektórych rzeczy ludzie wyrastają, mimo, że nadal owej muzyki słuchają.
Offline
Bossman
Nie bardzo rozumiem jak z tego można wyrosnąć. Ubiór mówi o nas kim jesteśmy.
Offline
hehehe ze mną jest dokładnie tak jak napisały to nasze Panie, spokojnie to że nie mam już długich włosów, glanów, koszulek z kapelami i płaszcza nie oznacza że przestałem słuchać takiej czy innej muzyki. Tak prawdę mówiąc to znam masę osób które zarzekały się że nigdy nie przestaną być metalami i zawsze będą się ubierać made in black a teraz latają po jakich mega disco klubach lub dyskotekach
Offline
No ja ogólnie nie rozumiem tego przekonania, że ubiór świadczy o tym czego słuchamy, oglądamy, co jemy itp. Czyli jeśli taki metal z krwi i kości założy dresy i pójdzie pobiegać to już przez te pół godziny jest innym człowiekiem? Jeśli ktoś lubi posłuchać mocnego brzmienia, ale wygodnie mu chodzić w sandałach(nawet ze skarpetkami), krótkich spodenkach i różowej koszulce to proszę bardzo u mnie na przykład było tak, że to gusta muzyczne zmieniały się z wiekiem, ale styl ubierania zawsze pozostawał raczej bez zmian
Offline
Opowiem wam historię zasłyszana od kumpla
Otóż ten kumpel to taki słodki metal. Słodki w sensie, że niewinny wygląd, włosy tylko do ramion, albo nawet krótsze, ubiera się na czarno, ale bez glanów, łańcuchów i takich tam. A dlaczego? Bo studiuje w Radomiu. Często słyszy się opinie. że Radom nawet na ulicy ma trzy paski, bo miasto pełne dresów. Ostatnio to się zmienia, przynajmniej ja wizualnie dostrzegam różnicę
No, ale wracając do historii... Otóż ten kumpel pomimo tego, że minimalnie to jednak wyróżniał się z tumu ludzi na swoim kierunku. W Radomiu większość informatyków chodzi jednak w dresach ^^ Był tam taki jeden... Miejscowy, otaczający się radomskimi dresami, postawny, zgolony na łyso, jednym zdaniem: stereotypowy ABS z trzema paskami u boku. No i mój kumpel chciał któregoś dnia pożyczyć od niego notatki... Nie tylko ku jego zdziwieniu ABS się zgodził, ale i zaprosił go do swojego domu, bo notatek nie miał przy sobie.
No i wchodzi ten słodki metal w jego progi, spodziewając się bejsboli rozwieszonych na ścianach, skalpów metali czy inszych złowrogich rzeczy. Wchodzi do pokoju i... oniemiał. Ponoć kilka minut po prostu stał i nie wierzył. Na ścianach pana dresa było kilka plakatów: był plakat behemotha, był plakat acid drinkers, był plakat manowaru.... W czasie gdy mój kumpel nadal stał i nie wierzył pan dres zapuścił muzykę. Tadam! Z głośników podobno popłynął Vader
A jak już rzeczony metalik wyszedł z podziwu, to pan dres wręczył mu notatki z uśmiechem mówiąc: "I jak, nieźle się maskuję, co? Tylko nie mów tego nikomu z grupy."
Rzecz działa się trzy lata temu, gdy mój kumpel zaczynał studia. Nie wiem czy ów ewenement nadal się ukrywa, czy już przestał się przebierać za dresa. Ale jest żywym dowodem na to, że nie ubiór świadczy o człowieku, a wnętrze jego pokoju
Offline
Gość
wow ~~
fajna historia ;D fajne jest mieć takie niespodzianki.
Dla mnie to głupie się przebierać. Rozumiem, mieć inny styl, a lubić daną muzykę, ale to nie znaczy ją ukrywać Bo mimo, że jakoś metalowo nie wyglądam, to wiedzą ludzie, że słucham czasem tej muzyki
No ale historyjka ciekawa
Offline
Zoro napisał:
No ja ogólnie nie rozumiem tego przekonania, że ubiór świadczy o tym czego słuchamy, oglądamy, co jemy itp. Czyli jeśli taki metal z krwi i kości założy dresy i pójdzie pobiegać to już przez te pół godziny jest innym człowiekiem? Jeśli ktoś lubi posłuchać mocnego brzmienia, ale wygodnie mu chodzić w sandałach(nawet ze skarpetkami), krótkich spodenkach i różowej koszulce to proszę bardzo u mnie na przykład było tak, że to gusta muzyczne zmieniały się z wiekiem, ale styl ubierania zawsze pozostawał raczej bez zmian
Wiesz tutaj będę trochę bronił tego o czym piszę KingNoLife bo jak sam miałem lat 14-19 to szufladkowałem każdego pod względem ubioru z samym sobą włącznie. Baaaaa żeby było śmieszniej to i w śród ekipy metalowej był podział na tych co są prawdziwi bo słuchają tylko ciężkiego grania tzn doom, death lub black i "lujów" czyli osoby które słuchały Metalliki, Korna czy heavy a już nie daj boże Systemu bo Ci mieli publiczny lincz za słuchanie takiego "gówna".
Offline
Przeze mnie linczowani (w wyobraźni) byli tylko Ci, którzy słuchali tego "gówna", a wyglądali jak super-uber-hiper-duper-truuu-metale i tak też się zachowywali
A tak PS: Uwielbiam SoaD! Ale ja nigdy nie wyglądałam jak super-uber-hiper-duper-truuu-metal to też nie musiałam się linczować
Offline
Wiecie, na moje powinno być tak, ubieraj się jak chcesz, słuchaj czego chcesz, ale nie rób z siebie na siłę jakiegoś fana skoro nim nie jesteś.
Bo po co robić z siebie "super-uber-hiper-duper-truuu-metal" lub "super-uber-hiper-duper-truuu-rocka" skoro chcesz tylko wyglądac fajnie, a znasz raptem dwa zespoły Dla mnie to chore. Ja przyznam, słucham wszystkiego po trochu, dlatego jakoś nie zwracam uwagi czy wyglądam jak metal, czy rock, czy po prostu inaczej, noszę to, w czym mi wygodnie.
Ale znam takie osoby, co słuchają rocka, do tego japońskiego i już muszą tak wyglądać jak Ci z teledysków, a ja zostałam zlinczowana za to, że tez ich słuchałam, ba, znam duzo zespołów, ale nie chciałam się tak ubierać....i moja pewna znajoma powiedziała, że nie jestem ich fanką...no bo kurcze nie byłam, po prostu lubiłam ich słuchać Nie ogarniam takich ludzi.
Offline
Majtek
Sam ubiór jeszcze nie świadczy o tym, czego słuchamy, ale często pomaga w rozeznaniu, nieprawdaż? ;> Trampki czy adidasy są mimo wszystko jeszcze dosyć uniwersalne, ale kiedy widzę kogoś z długimi włosami, ubranego na czarno, w glanach? Raczej bliżej mu do metala niż do jakiejkolwiek innej subkultury.
Sama dosyć często chodzę w glanach, a w mojej szafie dominują różne odcienie czarnego i czerwonego. Koszulki z zespołami to też nie nowość Mimo to nie utożsamiam się z żadną subkulturą.
Offline