Ogłoszenie

***

Konkurs One Piece!
Potrzeba więcej ochotników!

OP KONKURS

#1 2012-05-31 14:47:38

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

Noblesse - Prawdziwy wampir czy kolejny chłam?

http://static.zerochan.net/full/32/43/824682.jpg



Obudził się. Przez 820 lat pogrążony w śnie, nie wiedząc o postępach ludzkości i osiągnięciach naukowych. Ziemia, którą znał wcześniej, stała się nieznanym lądem z nowymi technologiami, prawami i stylem życia. Cadis Etrama Di Raizel, przez przypadek przywdziewa szkolny mundurek i wychodzi na ulicę. Tam nic nie rozumiejący Rai zostaje wzięty za ucznia pobliskiego liceum i zaprowadzony przed oblicze dyrektora. Jakież jest jego zdziwienie gdy okazuje się, że nieco ekscentryczny dyrektor szkoły to... Frankenstein, jego wierny sługa. Przebudzony wampir dochodzi do wniosku, że ta placówka będzie najlepszym miejscem, w którym dowie się czegoś o nowym świecie. Rai zaczyna do niej uczęszczać i z powodu swojego skrajnego nieprzystosowania do życia pomiędzy normalnymi ludźmi zostaje wplątany w szereg komicznych sytuacji (Ave rytuał jedzenia ramen, pierwsza gra i otwieranie drzwi. Poważnie płakałam momentami ze śmiechu).

Dość szybko dane jest poznać czytelnikowi zarys fabuły. Pojawiają się nowi bohaterowie a akcja przestaje się skupiać na szkole, wplatając oprócz komizmu także niezwykłe sceny walki. A jest na co patrzeć

Słowo ode mnie: Niewątpliwą zaletą komiksu jest fakt, że cały jest w kolorze. Piękna kreska dodaje całości wydarzeń wiele uroku. Ilość bishów stanowczo przekracza wszelkie normy dla zwyczajnych shounenów, ale z uwagi na praktyczny brak postaci płci pięknej oraz przygodowy charakter fabuły, trudno zaliczyć ten komiks do inszego gatunku.

Bardzo przypadli mi do gustu bohaterowie, dosłownie wszyscy. Może to głupie i na poziomie gimnazjum, ale mam ochotę piszczeć zawsze gdy Rei coś powie (a mówi niewiele, zazwyczaj po prostu patrzy). Kilka jego pamiętnych zdań nieświadomie nawet przejęłam. Reszta męskich bohaterów niewiele mu ustępuje.

Mi osobiście największą przyjemność sprawiało odkrywanie kim tak naprawdę jest Rai i co on u diaska robi w tej szkole pomiędzy uczniami. Zdumienie wzbudzał fakt, że Frankenshtein kłaniał mu się i nazywał Lordem, Mistrzem (podobnie jak inne później poznane wampiry). Rozwiązanie tej zagadki bardzo mnie zawiodło, bo liczyłam na coś... większego. Ale wydarzenia bardzo szybko rozwinęły się tak ze nie sposób pamiętać o małych niedociągnięciach. Wciąż jest wiele tajemnic do rozwiązania ^^

Minusem jest rozplanowanie graficzne. Jedna strona zawiera zazwyczaj tak mało treści, że aż chce się płakać. Ot, rzucone byle jak dwa-trzy kadry i już. Po jakimś czasie jednak przestaje to przeszkadzać.

Reasumując... Noblesse jest manhwą którą z całego serca mogę polecić. Ja sama nie rozstałam się z nią nawet kiedy skończył mi się polski przekład, ciągnąc dalej po angielsku. Pierwsze 100 chapterów można znaleźć tutaj:

http://centrum-mangi.pl/Noblesse/


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

#2 2012-07-15 14:32:06

 Observer

Kucharz Okrętowy

Zarejestrowany: 2012-05-08
Posty: 85
Punktów :   
Ulubiona manga: Berserk, AirGear
Ulubione anime: B/N/K-gatari, EF
Wiek: 22

Re: Noblesse - Prawdziwy wampir czy kolejny chłam?

Czytałem.
   Słodzić tu nie zamierzam. Seria ma trochę durnych (jak dla mnie) motywów.
Na przykład:

Lilith napisał:

Cadis Etrama Di Raizel, przez przypadek przywdziewa szkolny mundurek i wychodzi na ulicę.

Kiedy to zobaczyłem to przed moimi oczami zabłysło takie wielkie i jaskrawe WTF! Dlaczego mundurek?! Dlaczego szkoła?! Jakim cudem ktoś go pomylił z licealistą?! Dyrektor go zna? Co to za kurna rodzaj zbiegu okoliczności?!

   Nie muszę już chyba mówić jak bardzo mi się to nie spodobało. Oczywiście nie zostało to nigdzie sensownie wytłumaczone (raz próbowali, ale tłumaczenie było tak naciągane że szkoda je nawet pamiętać. Żeby dosypać jeszcze soli na ranę, autor zdecydował się powtórzyć ten zabieg w późniejszych rozdziałach, przy czym motywy nowych postaci (bez spoilerowania o kim mowa) nadal pozostały bezsensowne i przypadkowe.

   Inną rzeczą która mnie okropnie irytuje jest poznana na początku paczka licealistów. Pierwotnie wydawało się że będą mieć oni swój udział w fabule (co wytłumaczyłoby odrobinę sens istnienia w niej szkoły), ale nie, bo po co. Owszem, historia często obraca się w okół ich osób, ale oni sami absolutnie nic w nią nie wnoszą. Służą jedynie do zapychania stron nudnymi rozmowami, oraz do bycia ratowanymi przez prawdziwych głównych bohaterów (ot, banda obupłciowych, podwójnie wkurzających księżniczek Peach).
Chyba głównie po to żeby dało się ich znielubić jeszcze bardziej, każde z licealistów jest posiadaczem wyjątkowo wkurzającego charakteru. Wszyscy poza - co ciekawe - dziewczyną A (szowinizm? >D) posiadają jakąś wyjątkową cechę czyniącą ich dziećmi idealnymi (co im w ogóle nie pomaga w razie kłopotów zresztą). Wszyscy (tym razem bez wyjątków) są również gorliwymi altruistami gotowymi bez wahania oddać życie za innych i zalewającymi się łzami na widok cierpienia bliźnich. Razem tworzy to wyjątkowo sztuczną i niestrawną papkę której oczęta moje po prostu znieść nie mogą!
   
   Zasadniczo, na tym skończyłem wady i przejdę teraz do wrażeń nieco bardziej pozytywnych.  ; )
   Jak już pisałem, Rei pierwsze wrażenie wywołał u mnie nie za dobre. Dodając to tego jego "biszowatość" i gadatliwość porównywalną z burakiem pastewnym, byłem pewien że jego osoba będzie mnie wkurzać za każdym razem kiedy się pojawi. O dziwo, gość okazał się postacią przezabawną, stwarzającą przez swoje dystyngowanie przemieszane z totalną niezaradnością mnóstwo komediowych sytuacji. Całkiem miło mnie to zaskoczyło.
   Również inne postacie (poza licealistami oc) dają sobie radę. Szczególnie dyrektor pomimo swej aparycji (bisz nad bisze, stfu tfu! ; p) okazał się - żeby nie zdradzać zbyt wiele - gościem na którego "wielkie wejścia" warto czekać.
   
   W bohaterach razić mogą generalnie dwie rzeczy. Pierwszą jest to że niestety ta dobroć i altruizm o których pisałem przy licealistach, jest zjawiskiem powszechnym. Niemniej jednak w przypadku mainów nie bije ona jakoś strasznie po oczach i jak dla mnie da się ją przetrawić.
Druga rzecz to spore przepakowanie dwóch albo trzech postaci. Generalnie dla mnie to raczej plus, bo znudził mi się już widok "wielkich hirołsów" oklepywanych po ryju przez każdego napotkanego kmiotka, jakkolwiek podejrzewam że nie wszyscy podzielają moje spojrzenie.

   Patrząc na to co napisałem powyżej można by przypuszczać że walki muszą być strasznie schematyczne i nudne (coś jak "zespół R znowu błysnął"), jednak wcale tak nie jest. Pojedynki zrobione są ładnie i ciekawie, a w historii pojawia się kilka pozytywnych postaci które sprawiają że walki są malownicze i nie kończą się zbyt szybko (czytaj: wygrywają z rzadka i z wielkim trudem).

   Ostatnią rzeczą o której napiszę jest fabuła. Pomijając te bzdurne motywy wspomniane przeze mnie na początku, jest ona całkiem spójna i ciekawa. Poszczególne wątki i tajemnice rozwijane są w odpowiednim tempie i chociaż nie są one jakieś "niesamowicie epickie" to potrafią one na prawdę dobrze wciągnąć czytelnika w historię.

   Na chwilę obecną obdarzę Noblesse kredytem zaufania i dam mu ocenę 8/10, co u mnie oznacza twór któremu do ideału daleko, ale jest godny polecenia. Czy moja opinia zmieni się na lepsze czy gorsze - zobaczę wraz z kolejnymi chapkami.


„Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.”  T.P.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.biotech09.pun.pl www.bolly-tolly-kolly.pun.pl www.dolinasmoka.pun.pl www.opowiadania-blogowe.pun.pl www.swiatgier.pun.pl