Dobra, bo nie wierzę, że nikt nie grał w tę bijatykę, której fabuła jest mniej zrozumiała od niejednej z brazylijskiej telenoweli. Jeżeli chodzi o moją skromną osobę, miałam okazję grać praktycznie we wszystkie odsłony serii. Od gniotów po naprawdę dobre części jak 2 (bo tam była Jun), 3 czy 5DR (Asuka Kazama rl-z). Gram kiedy tylko mam okazję, z kim mam tylko okazję i w ogóle gdzie się tylko da. Samemu jest nudno, ale jeżeli zbierze się grupka znajomych, wtedy można urządzić niezłe pseudo-turnieje. Tak na początek, pozwolę sobie skopiować z sieci wszystkie części, które jak do tej pory pojawiły się na rynku.
-Tekken
-Tekken 2
-Tekken Tag Tournament
-Tekken 3
-Tekken 4
-Tekken 5
-Tekken 5 DR (PSP)
-Tekken 6 (matko, co za loadingi...)
Warto również wspomnieć, że na konsole w te wakacje zmierzymy się na arenach dzięki Tekken Tag Tournament 2 (wraca Jun!).
O co chodzi? Ano o nic, o to, żeby wklepać drugiemu graczowi i sprawić, żeby zaczął się wkurzać (nie no, dobra, żartowałam). Fabularnie - jest sobie taka jedna, patologiczna rodzina, dziadek chce zabić ojca, syna i wnuka, wnuk ojca i dziadka, pradziadek wszystkich, a syn ojca. Oczywiście każdy jest nieśmiertelny i klepią się co każdy Turniej Żelaznej Pięści (dziadek zwykle "umiera" ale później jednak okazuje się, że żyje). W międzyczasie pojawia się Amerykanin wychowany na Makdonaldach, panda i niedźwiedź grizzly oraz kukła do trenowania, która żyje.
A teraz temat pozostawiam, możecie też napisać, którymi postaciami klepiecie innych.
Ach, zapomniałabym - za wszystko odpowiedzialne jest Namco.
Peace
Ostatnio edytowany przez R. (2012-06-07 19:13:21)
"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."
Offline
Bossman
Grałem w każdą część czekam teraz na tekken tag tournament 2 i mam zamiar sprawić sobie Street Fighter Vs. Tekken.
Polecam
Offline
Z grą miałam minimalną styczność, widziałam tylko jak mój kolega z klasy parę razy w nią grał. Nie wiem, u mnie to zawsze gry spadały na inny plan, bo uzależniają za bardzo ^^ Oczywiście nazwę gry bardziej kojarzę z filmu o tym samym tytule, jeśli gra jest tak dobra jak on, to może zagram
Offline
Matko i córko, tylko nie ten obrzydliwy film! Toż to czysta "profanacja" marki tekken! A tak na poważnie - nie wiem, skąd amerykańcy wpadli na tak idiotyczny pomysł, bo fabuła w filmie jest gorsza, niż w grze (a to się tak da?). Połączyli tam postacie, które normalnie w ogóle nie mają ze sobą nic wspólnego, no ale.. kto co lubi. Dziwnie widzieć Nine i Anne bardziej dziw*arskie, niż są w grze. A czy gra jest dobra... W sumie nigdy się nie rozwodziłam nad tym, jeżeli mówimy o bijatykach. W każdym razie sterowanie jest przyzwoite i całość cieszy oko (polecam zagrać w 5, bo 6 to... ekhm, porażka).
"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."
Offline
No wiesz dla mnie film był fajny, bo z gry to dużo nie wiem. Więc najpierw muszę albo kupić grę i zobaczyć, co wiaże się ze znajdowaniem nowego czasu, albo może znasz jakieś strony gdzie mozna ściągnąć.
Offline
Bossman
Moim zdaniem film nie był wcale taki zły. Szczególnie podobała mi się postać Briana gostek rozwalał system. A tak poza tym to zmieniłbym w tym filmie tylko miejsce walki. W tekkenie walki toczone są w bardzo widowiskowych i malowniczych miejscach a nie w jakiejś starej wielkiej piwnicy !
Offline
Layla jak masz przerobione Ps2, lub Swap Magica do tejże konsoli, to normalnie możesz zassać gierkę i nagrać jej obraz na płytkę. Jeżeli jednak nie jest to możliwe, to kup oryginał, teraz nie jest drogi. Allegro ma dosyć przyjemne ceny.
A co do filmu - cóż, może dlatego uważam go za gniota, bo po prostu przesiąkłam tym całym tekkenowskim światem, a ja nie przepadam za zmianami.
"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."
Offline
aaaach ile to czasu się zmarnowało na tą grę to nawet nie chce myśleć Najdłużej chyba grałem w 'dwójkę" i dorobiłem się nawet opinii okolicznego niszczyciela w tej grze Najlepiej grało mi się Bryanem Fury i tą postać opanowałem do "perfekcji"i w moim wykonaniu była nie do pokonania aż do pewnego dnia w którym znajomi zabrali mnie do jakiegoś kolesia od którego dostałem takie sromotne lańsko że podziękowałem. Ja myślałem że dużo umiem ale typ grał Tygrysią Maską (chodzi mi o Kinga) i był psychiczny bo opanował TM ten trick z chwytami gdzie jak już Cię złapał to puszczał dopiero jak Ci pasek HP zjechał do 0 :/ Nie miałem podejścia do kolesia bo ilość rzutów i łapań u Kinga jest masakryczna
Dodam że nie szanowałem każdego kto grał Eddy Gordonem bo to była lamerska postać
Co do ekranizacji gry to powiem tylko tyle ssie po całości i zaliczam to do takich gniotów jak choćby filmową wersję Mortal Kombat 2
Offline
Bossman
Hej, eddy wcale nie był taki zly. To jest jedna z najbardziej koksarnych postaci w całej grze. Jak potrafi się nim grać to każdego można zniszczyć.
Offline
Typhus napisał:
ale typ grał Tygrysią Maską (chodzi mi o Kinga) i był psychiczny bo opanował TM ten trick z chwytami gdzie jak już Cię złapał to puszczał dopiero jak Ci pasek HP zjechał do 0
Taa, znam ten ból. Nie wiem jak mój kumpel to zrobił, ale na PSP w DR nauczył się podobnego, jak Cię raz złapał to kosa na miejscu.
Typhus napisał:
Dodam że nie szanowałem każdego kto grał Eddy Gordonem bo to była lamerska postać
Mam identycznie, dla mnie ta postać jest tak samo lamerska jak Krystyna z gazowni (Christie Monteiro). Krystyną gra się na zasadzie - wduszę jeden przycisk kilka razy, i walnę takie combo, jakiego świat nie widział.
Nie mogę się doczekać TTT2 i combo Jun&Asuka. Mniam!
"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."
Offline
Dokładnie o to mi chodzi że czy grasz Krystyną czy Edwardem to jeden shiiiit Napierdzielasz w byle co i byle jak a i tak masz szansę wygrać bo ruchy tych postaci są nieobliczalne
oooo a tak przy okazji napiszę jeszcze dlaczego Teken jest lepszy od np. Mortal Kombat bo jest nawalanką gdzie nie ma postaci strzelających i w tym cały urok tej gry (nie liczę małego smoczka z 2 części )
Ostatnio edytowany przez Typhus (2012-06-16 20:10:28)
Offline
Bossman
Em....Typhus, ten smoczek był w trzeciej części
Offline
E tam nie ma strzelających? Nie wiem, czy chodziło o Gona, czy może o True Ogre z 3, ale poza nimi jest również w 5 Evil Jin, który napieprza laserami z oczu jak Sumers z X menów. Nie można również zapomnieć o Jinpachim (swoją drogą, również z 5), który wypuszcza ze swojego "brzucha" denerwujące kule ognia pozbawiające Cię (w najlepszym wypadku) połowy hp. Chociaż (oprócz Jinpachiego) chyba niezbyt często są te ataki używane, poza tym strasznie są wolne, lamerskie jednym słowem i oczywiście da się je ominąć.
"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."
Offline
Smoczkiem nazywam Gona i faktycznie zapomniałem że Jin w wersji upadłego anioła napierdziela laserem
Co do Jinpachiego to final boss więc te wszystkie przeginki dozwolone i mi nie przeszkadzają ani troszkę
Offline