kurde normalnie pokolenie Pokemonów wymiata z tego co widzę po wpisach
Offline
Dziwisz się? W sumie wcześniej oglądałam trochę Sailor Moon, ale to było kiedy miałam 6-7 lat więc totalnie nic nie pamiętam Nawet tego nie liczę, bo zazwyczaj nie oglądałam całego odcinka tylko fragmenty podczas wybierania się do szkoły. Potem była moda na pokemony i to już oglądałam dlatego, że lubiłam, a nie dlatego, że akurat telewizor był włączony. W sumie to przepadałam także za Yu-Gi-Oh, ale to było już chyba po pokemonach... Jak tak sobie przypominam to chyba chce sobie obejrzeć Yu-Gi-Oh od nowa ^^
Offline
Yu-Gi-Oh leciał zawsze przed szkołą na polsacie ale nigdy nie wiedziałam całego odcinka, bo dojeżdżałam i nie miałam możliwości Tak samo pokemony, co drugi odcinek, bo tato nie lubił "chińskich bajeczek"
Offline
Ja pamiętam że straszne cierpiałam jak przegapiłam jakiś odcinek Yu-Gi-Oh... Z pokemonami nie było problemu, bo leciały akurat jak wracałam ze szkoły. Zazwyczaj rodziców nie było wówczas w domu, więc mogłam cały odcinek obejrzeć
Offline
Szczerze to Yu-Gi-Oh czy Bakuganów (chyba jakoś tak to się tam piszę) to nigdy nie oglądałem. Co do Pokemonów to może parę odcinków z czystej ciekawości ale takie zbyt dziecinne i naiwne było to już dla mnie.
Ostatnio chciałem powrócić do korzeni i obejrzeć Daimosa ale po trzech odcinkach odpłynąłem i usnąłem. Chyba czar dawnych animców już teraz prysł ale mimo to zrobię jeszcze do nich kiedyś podejście
Offline
A ja DB obejrzałem stosunkowo późno. Zacząłem na pewno gapieniem się od niechcenia w telewizor w czasie kiedy moje siostry oglądały Czarodziejki z Księżyca. Potem nadeszły pokemony które oglądałem z zapałem za który teraz zdzieliłbym dawnego siebie czymś ciężkim po głowie za to prażenie szarych komórek.
W sumie pierwszym i (prawdopodobnie) świadomym anime które - co ważne - obejrzałem od początku do końca było Beyblade.
A potem miałem dłuuugą przerwę przetykaną jakimiś z przypadku oglądanymi epizodami FMA, Hellsinga i Wolfs Rain, która ostatecznie na amen zakończyła się wraz z dorwaniem przeze mnie w łapy kilku płytek, koślawo podpisanych jako "Dragon Ball". Miałem chyba coś z 16 czy 17 lat wtedy.
Offline
U mnie przygoda z anime zaczęła się od oglądania po szkole DB, Pokemonów, Yu-Gi-Oh i Beyblade. Wszystko oczywiście wyrywkami jednak jako, że byłem szczeniakiem to nie przeszkadzało mi to, żeby się dobrzy przy tym bawić Jak to z reguły bywa wyrosłem z tego i do anime wróciłem dopiero na studiach i myślę, że tym razem jest to choroba nieuleczalna
Offline
Zoro, powiem Ci, że Beyblade, to kiedyś nawet nie myslałam, że to japońskie, zwłaszcza, że któraś seria miała włoski opening, znaczy ja słyszałam z włoskim openingiem i na dodatek dubbing. Ale też chyba zaliczyłabym to do pierwszych anime jakie widziałam, ale własnie bardziej nieświadomie
Własnie moja siostra przez ramię mi prawie patrzyła i mi powiedziała, czemu nie piszę Teknomena, a ja, ze przecież Foremniak dawała głos i czy to napewno anime, a ona ale przecież tak. Musze przyznać, że to stare było, i dawno w telewizji leciało, ale przyznam, mimo polskiego dubingu, było ciekawe i też bym zaliczyła w takim arzie to pierwszych anime oglądanych
Ostatnio edytowany przez Bay (2012-05-08 23:32:59)
Offline
Huh, pierwsze anime? Tak jak większość z użytkowników. U mnie zaczęło się wszystko od DB wyświetlanego w telewizorni po lekcjach, wtedy pustoszało praktycznie całe podwórko. Czarodziejki, chociaż jakoś nigdy za nimi nie przepadałam, Yattaman, Bia, Tygrysia Maska, Pokemony, Beyblade i... chyba by się coś jeszcze znalazło? Albo nie? A takie, że w pełni świadoma byłam "ach, oglądam anime, ojacieniemogę!" - pałeczkę pierwszeństwa przejęło Wolf's Rain, kiedy to było? Gdzieś w podstawówce, jednak nie pamiętam dokładnie która klasa, wtedy liczyły się dla mnie tylko maszynki arcade hah.
"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."
Offline