Ogłoszenie

***

Konkurs One Piece!
Potrzeba więcej ochotników!

OP KONKURS

#1 2012-06-23 23:56:40

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

BECK - Mongolian Chop Squad

http://www.total-manga.com/images/Wallpaper/FR-8-48158-B/beck-mongolian-chop-squad.jpg

Od pierwszego kontaktu z mangą pt "BECK" jestem jej wierna fanką. Anime skończyłam oglądać zaledwie wczoraj i postanowiłam podzielić się z wami wrażeniami co do tej produkcji. Zacznę może od informacji o czym to anime w ogóle jest. BECK to w pierwszej kolejności dramat. To znaczy manga jest dramatem, anime jest mocno pod pewnymi względami złagodzone. Opowiada o dorastających chłopcach zakładających rockowy zespół w realiach japońskich. A jak show biznes wygląda w Japonii chyba większość z nas zdaje sobie sprawę. Idolami nastolatek są głównie pop-rockowe boysbandy wypromowane przez producentów. Na prawdziwego rocka, takiego zwykłego, bez udziwnień w postaci dziwacznych strojów, nostalgicznych i krwawych tekstów oraz piosenek o miłości nie ma dużego popytu. Tym bardziej, gdy podpadło się facetowi który trzyma w garści praktycznie wszystkie wytwórnie w kraju. Droga piątki dorastających chłopaków do sławy jest długa (4-5 lat) i wyboista. W mandze zajmuje ona aż 34 tomy. Anime opowiada tą historię w zaledwie 26 odcinkach, więc konieczne było powycinanie niektórych wątków, a także zakończenie mniej więcej w 3/4 historii właściwej. Jednak mimo tego całość wyszła nadzwyczaj dobrze i niewiele było rzeczy do których jako widz mogłam się przyczepić.

Juz od samego początku, od pierwszego odcinka zapałałam miłością do openingu. Zaznaczę od razu, że manga którą dane mi było czytać była w wielu momentach przepełniona bólem, niepowodzeniami i utratą wiary we własne siły ze strony członków zespołu. A mimo to przetrwali, odbili się od dna i... opening jest jedną z najbardziej pozytywnych piosenek jakie słyszałam. Idealnie oddaje charakter tej produkcji, gdzie bohaterowie wręcz uśmiechają się przez łzy. Dodam może jeszcze że zespół Beat Crusaders stworzył nie tylko "hit in USA" do BECK'a, ale także jeden z pierwszych openingów do Bleacha "tonight, tonight, tonight"

Żeby nie było, to anime to nie wyciskacz łez. Pozytywne emocje, którymi przepełnieni są bohaterowie wręcz wylewają się z ekranu. To zwyczajna grupa nastolatków, nie jacyś superbohaterowie czy opcjonalnie ofermy. Ta ich zwyczajność wręcz boje po oczach. Momentami miałam wrażenie, że oglądam film a nie anime, tak wszystko było naturalne. Dzieciaki piły alkohol, biły się, okradały samochody, a w międzyczasie zwyczajnie uczęszczały do szkoły i rozmawiały o pierdołach odprowadzając się nawzajem do domów.

Bohaterowie skradli moje serce nawet szybciej niż w mandze. Główny bohater Koyuki (z jego perspektywy obserwujemy perypetie zespołu) jest tak do bólu japoński (czyt. nieśmiały) i zwyczajny, że aż głowa boli, ale nawet jego dało radę polubić. To typowy, trochę gapowaty bohater anime i na tym to co typowe się kończy. Szesnastoletni Ryuusuke, zdając sobie sprawę ze swojej zajedwabistoisci bezczelnie wyrywał panienki. A potem je rzucał. Czasem jakąś przeleciał... I był w tym taki... prawdziwy. Saku wdarł się w moje łaski przemocą. Naczelna loża szyderców z Dr Housem i Ginem z Bleacha powiększyła się o jedna osobistość. Co prawda nie był aż taki wredny jak ten pierwszy, ale poziom sarkazmu w jego głosie był wyższy niż u tego drugiego. I to zawsze. Chiba... Chiba miał poziom inteligencji równy mrówkojadowi. Ale był tak pozytywnym bohaterem, że na sam jego widok się uśmiechałam. Taira dostał chyba w tym anime najmniej czasu. Niewiele o nim wiemy oprócz tego, że jest dobrym basistą i że polubił pozostałych członków zespołu. Jego zachowanie też jest przerażająco naturalne.

Równie nie-animowe są w tym przypadku gagi. Nie mogło ich zabraknąć nawet w tak najeżonej przeciwnościami historii. Sa dobrze wyważone i co najważniejsze: nie wymuszone. One po prostu się zdarzają tak jak zdarzają się w codziennym życiu. Twórcy anime zadbali nawet o to, żeby co jakiś czas zostawić kilka sekund ciszy, aby widz mógł spokojnie się wyśmiać po jakimś komentarzu Saku czy Chiby.  Ważne: bohaterowie zmieniają ubrania. I co najważniejsze, są one normalne. Tak zwykłe jak pierwsze lepsze ciuchy z szafy przypadkowego chłopaka. Głównie w odcieniach szarości,  a nie jaskrawe, ze aż bije po oczach nienaturalność. Po zajęciach bohaterowie zrucają mundurki, a nie tak jak w większości komedyjek chodzą w nich cały dzień.

Żeby nie było, że anime ma same plusy, znajda się też i słabe strony.... Dla mnie największym minusem jest pominięcie niektórych wątków z mangi. Czuję po prostu niedosyt, bo coś tam jeszcze powinno być. Tym bardziej, że były to naprawdę niesamowite rzeczy... Drugim minusem, właściwie ostatnim jest... muzyka. Nie to, że mi się nie podobała, bo była naprawdę dobra. Po prostu mnie nie zachwyciła, a powinna. Miałam duże wymagania po przeczytaniu mangi, i niestety adaptacja ich nie spełniła. Szczególnie zawiodłam się na głosie Koyukiego. Kiedy przed obejrzeniem anime zobaczyłam kto jest jego seiyu o mało nie zapiałam z zachwytu. Daisuke Namikawa jest znany z wielu ról o erotycznych głosach (Hisoka <3, Ulquiorra)... Ale tutaj niestety mieliśmy do czynienia z jego drugą naturą czyli słodkim, chłopięcym głosikiem. Dla jego fanów będzie miło posłuchać jak śpiewa, ale mi raniło to uszy. To moja subiektywna opinia, po prostu nie lubię kiedy ktoś śpiewa takim głosem, szczególnie wtedy kiedy w mandze miał być to głos, który zachwyca tysiące ludzi, czysty, potężny, porównywany do najlepszych wokalistów w historii.

To by było na tyle Spokojnie mogę polecić to anime nawet wymagającym ludziom. Jest bardzo ciepłe, momentami wesołe, czasem smutne. Naprawdę nie żałuję, że poświęciłam na nie czas.


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

#2 2012-06-24 01:49:28

R.

Bossman

Skąd: Niflheim
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 150
Punktów :   
Wiek: 999~+

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Mogę powiedzieć tylko tyle - naprawdę dobry, warty obejrzenia tytuł. Oglądałam go ładnych, kilka lat temu i, szczerze powiedziawszy, to właśnie oni zachęcili mnie do chwycenia za gitarę. Ścieżka dźwiękowa naprawdę niezła, historia również i oczywiście bohaterowie. Szkoda tylko, że nie pamiętam dokładnie wszystkiego, chociaż coś mi świta, że duet (tutaj sobie muszę przypomnieć imiona bohaterów) - Maho i Yukio - jakoś za bardzo do gustu mi nie przypadł. Za to "I've got a feeling" była nawet całkiem, całkiem. Do tego pojawienie się w anime wątku gitary - naprawdę świetna rzecz. Ii... i chyba tyle z mojej strony. W każdym razie ja polecam - bawiłam się świetnie.



"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."

Offline

 

#3 2012-06-24 07:52:38

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Masz na myśli duet w sensie rozwijającego się uczucia czy ten śpiewany przez nich ending "Full Moon"? ;> Bo jeśli o sam utwór chodzi to masz moje stuprocentowe poparcie.
Jeśli oglądałaś anime, to naprawdę polecam przeczytanie też mangi. Tym bardziej, ze od momentu zakończenia w anime zdarzyło się jeszcze dużo więcej nieprzyjemnych sytuacji, które warto wspomnieć, a kilka wątków było w ogóle nieporuszonych.


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

#4 2012-06-24 10:27:23

R.

Bossman

Skąd: Niflheim
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 150
Punktów :   
Wiek: 999~+

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Mówię oczywiście o tym lamerskim utworku, bo uczucie jakoś mi nie przeszkadzało. Wprost przeciwnie, jak nie lubię w seriach romansików, tak ten śledziło się całkiem przyjemnie. A co do mangi - chyba nawet czytałam jakiś czas, jednak w niewytłumaczalny sposób przestałam. Dowiedziałam się tylko tyle, że właśnie w papierowej wersji jest nieco więcej zawarte (chyba jak zwykle). Teraz zaczyna się "wolne", więc może będę miała okazję sama tego doświadczyć.



"- Więc czymże jesteś?
- Określać, znaczy ograniczać."

Offline

 

#5 2012-06-24 18:48:29

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

A teraz mogę jeszcze polecić film live action Ale o tym to aż założę watek, bo o ile manga była świetna, anime bardzo dobre, to film jest... perfekcyjny.


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

#6 2012-06-24 22:57:22

 Observer

Kucharz Okrętowy

Zarejestrowany: 2012-05-08
Posty: 85
Punktów :   
Ulubiona manga: Berserk, AirGear
Ulubione anime: B/N/K-gatari, EF
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Powiem Ci Lilith że zachęciłaś mnie do przeczytania mangi teraz.
Generalnie powiem że anime widziałem i bardzo mi się podobało. Miało w sobie "to coś" i było jednym z niewielu którego odcinki wchodziły we mnie jak gorący nóż w masło. (Normalnie ciężko mi obejrzeć więcej niż 3 epki pod rząd.)
Jeśli chodzi o wady... Nie mogłem jakoś zdzierżyć głównego bohatera! Taki jakiś nijaki był w tym anime. I jeszcze ten jego głos ; /

D.Lilith napisał:

To moja subiektywna opinia, po prostu nie lubię kiedy ktoś śpiewa takim głosem, szczególnie wtedy kiedy w mandze miał być to głos, który zachwyca tysiące ludzi, czysty, potężny, porównywany do najlepszych wokalistów w historii.

Zgadzam się z tobą w zupełności. Jego śpi... zawodzenie było jak dla mnie mordęgą, a to że niby ten jego głos miał porywać tłumy zakrawało na ponury żart!
Normalnie nie ciskałbym się tak, ale jak pisałem - Beck bardzo mi się podobał i uważam że dużo stracił przez dobór złego seiju.

Z innej paki, zwróciłem też uwagę że zespół składał się z dosyć milczących ludzi. To już nie jest dla mnie tyle wadą, co raczej śmiesznym szczegółem, ale niekiedy odnosiłem wrażenie że gdyby nie żywiołowość Chiby to członkowie porozumiewaliby się tam wyłącznie za pomocą postękiwań i chrząknięć. (Tak, wiem że przesadzam, ale naprawdę miewałem czasami takie wrażenie.) Właściwie to chyba Chibę tam lubiłem najbardziej, za to właśnie że wprowadzał pomiędzy nich trochę życia.
Pomimo mojej antypatii do Tanaki, muszę przyznać że bardzo podobało mi się to co zrobił w czasie "koncertu w deszczu". Żeby nie spoilerować powiem tylko że mocno zaskoczyło mnie to że w końcu zachował się jak należy i nareszcie pokazał że ma jakieś jaja.

Tak czy owak anime było świetne, aczkolwiek main znacznie obniżył mu u mnie ocenę. Mam za to uzasadnioną nadzieję że mandzę za którą niebawem się zabiorę będę mógł wystawić zasłużenie 10/10.


„Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.”  T.P.

Offline

 

#7 2012-06-25 11:32:46

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Taira porozumiewał się głównie chrząknięciami Ewentualnie goła klatą :3 Saku był za to mistrzem w gestach, które doprowadzałyby do wściekłości i zażenowania nawet najbardziej opanowanych gości. Wiwat grzechotki w starciu z tym czerwonowłosym gitarzystą którego nazwiska nie pamiętam Oraz to jak wprosił się do zespołu. Jeden z najlepiej opisujących Saku momentów w tym anime to fragment, kiedy chłopcy wymieniają co muszą kupić, a Saku pokazuje że tylko pałeczki. I pytanie Chiby: czy byłeś właśnie złośliwy? Wygląda na to że Chiba nie wyobraża sobie Saku niezłośliwego...


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

#8 2012-06-25 14:00:01

 Observer

Kucharz Okrętowy

Zarejestrowany: 2012-05-08
Posty: 85
Punktów :   
Ulubiona manga: Berserk, AirGear
Ulubione anime: B/N/K-gatari, EF
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

No! Powiem że Sakurai wyglądał może niepozornie, ale był chyba najbardziej, albo jednym z najbardziej konkretnych gości w zespole. Wystarczy tylko wspomnieć jak bez żadnego zawahania potrafił ocalić "Księżniczkę Yukio" przed mordoklepem, albo że nie było dla niego problemem uciec dla grupy z domu. Bardzo mi przypadło do gustu to jego zdecydowanie.

W ogóle to powiem jako ciekawostkę że jak na ironię, w serii cisnęli strasznie na nazwę zespołu BECK, a tymczasem oficjalny i używany powszechnie skrót od Beat Crusaders brzmi nie inaczej jak BECR.


„Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.”  T.P.

Offline

 

#9 2012-06-25 14:12:29

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

W sumie sama się zastanawiałam jak Beat Crusaders mają się to mangowego BECKa Przemknęło mi przez myśl, ze mangaka mógł wzorować się na tym zespole, ale to chyba nigdzie potwierdzone nie zostało, prawda? A BECK i BECR to tylko zbieg okoliczności. Trafny moim zdaniem i robiący wrażenie, ale nadal tylko zbieg okoliczność.


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

#10 2012-06-25 14:41:01

 Observer

Kucharz Okrętowy

Zarejestrowany: 2012-05-08
Posty: 85
Punktów :   
Ulubiona manga: Berserk, AirGear
Ulubione anime: B/N/K-gatari, EF
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Ta, zbieg okoliczności. Z tego co mi wiadomo, to autor jest wielkim fanem Red Hot Chili Peppers i jeśli już miałby się na kimś wzorować, to właśnie na nich.
Gift - "Under the Bridge"

Ostatnio edytowany przez Observer (2012-06-25 14:52:01)


„Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.”  T.P.

Offline

 

#11 2012-06-25 15:10:34

 Typhus

Bossman

Zarejestrowany: 2012-04-02
Posty: 241
Punktów :   
Ulubiona manga: Miecz Nieśmiertelnego
Ulubione anime: Ninja Scroll
Wiek: 26

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

kurde, kurde BECK i znowu same pochlebne opinie a ja jakoś nie mogę się zmusić do zabrania za tytuł. Bo myślę że warto choćby z tego powodu że praktycznie nikt po nim nie jedzie a jednak cały czas mam przeczucie że się na bank w taką tematykę nie wkręcę :/


...Słucham muzyki a nie gatunków...
...Wybieraj, wybieraj co wolisz... prawą czy lewą rękę mam Ci upierdo...?
Kto się nie dziara ten dla mnie fujara!

Offline

 

#12 2012-06-25 15:19:37

 D.Lilith

Admirał Marynarki

Zarejestrowany: 2012-03-31
Posty: 508
Punktów :   
Ulubiona manga: One Piece
Ulubione anime: Gintama
Wiek: 22

Re: BECK - Mongolian Chop Squad

Polecam zacząć od tego:
http://www.shounenforum.pun.pl/viewtopic.php?id=201
Jeśli Ci się spodoba to bierz się za anime, a potem za mangę. Czy w jakiej tam wolisz kolejności  
jeśli nie przypadnie ci do gustu historia to sobie odpuść
Przynajmniej na filmie nie stracisz za dużo czasu


http://images.ados.fr/photo/4487062448/one-piece/jewelry-bonney-29618647c7.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.devilmaycry.pun.pl www.wojownicykosmosu.pun.pl www.mfox.pun.pl www.stealthsword.pun.pl www.rl-map-no-pvp.pun.pl