Cały scenariusz kręci się wokół przygód Dantego którego fach to niszczenie wszystkiego co od pana szatana z głębin czeluści pochodzi Mamy tu demony wszelakiej maści i gabarytów, dużo szybkiej akcji no i to na co wszyscy czekają czyli walki. Anime zaserwowane jest w ponurej i mrocznej oprawię, więc zaliczę to na duży plus dla tego tytułu. Nie umiem być obiektywny, co do kreski, bo akurat jestem fanem takiego stylu, więc tu same ochy i achy by były, więc to pominę.

Niby mam tu wszystko, czego szukam w tym gatunku anime a jednak zawiodłem się totalnie na tym tytule. Walki są tak rozczarowujące, że żal dupę ściska. Przeciwnicy Dantego to praktycznie „jednostrzałowy”, przy których się nie spoci nawet odrobinę. Mam dwie tezy, co do tego pierwsza to stwierdzenie, że autorzy nie mieli pomysłów na dobre walki i stąd mamy jeden strzał jeden trup i nie ważne czy to final boss czy jakiś tam pionek. Natomiast druga to wrażenie, że z DMC pojechano po bandzie, bo każdy fan gier zna tytuł, więc łyknie każdego gniota, jaki zostanie ubrany w tytuł gry.